Zawsze kiedy ktoś pyta: „Po co Ty tak ćwiczysz?” – mam ochotę odpowiedzieć: „Żeby nie wybuchnąć”. 😅 Bo prawda jest taka, że ruch zmienił moje ciało, ale jeszcze bardziej zmienił moją głowę, emocje i podejście do siebie samej.
I nie, nie chodzi tylko o sylwetkę (choć fajnie, że spodnie pasują ciągle po latach). Chodzi o te wszystkie małe rzeczy, które zmieniają się po cichu – i zostają z Tobą na długo.
1. Mam więcej cierpliwości… do ludzi i do siebie
Serio – jak człowiek wypoci napięcie na macie, to potem łatwiej nie wybuchać, kiedy coś się sypie w ciągu dnia. A już szczególnie przy dziecku, korkach i zgubionych ładowarkach. 😅
2. Ciało przestało być moim wrogiem
Zamiast ciągłego poprawiania i krytykowania – zaczęłam je doceniać. Za to, że mnie niesie. Że się rusza. Że daje radę. Zasługuje na wdzięczność, nie wieczne ocenianie.
3. Zaczęłam lepiej spać i mniej się zamartwiać
Ruch porządkuje myśli. I zmęczenie fizyczne to najlepsze lekarstwo na zmęczenie psychiczne. Po dobrym treningu głowa się wycisza, a sen sam przychodzi.
4. Nie szukam już motywacji – mam nawyk
Nie zastanawiam się, czy mi się chce. Po prostu wiem, że będę się lepiej czuła, jeśli coś zrobię – nawet jeśli to tylko szybki flow z aplikacji. I wiecie co? To wystarcza.
5. Mam swoje 30 minut tylko dla siebie
Trening to moja codzienna randka ze sobą. Bez dziecka, bez maili, bez spiny. Tylko ja, mata i ten moment, kiedy czuję, że znów oddycham pełną piersią.
Zacznij dziś. Nawet od 10 minut.
W aplikacji Fitiful znajdziesz treningi, które robią różnicę – nie tylko dla mięśni, ale też dla głowy.
➡️ Pobierz aplikację i sprawdź, który plan będzie pasował do Ciebie
Nie dla formy na lato. Dla siebie. Na długo. 💛
I pamiętajcie: nie trzeba mieć super formy, żeby zacząć. Trzeba zacząć, żeby poczuć, co daje forma – ta fizyczna, i ta mentalna. 💛