Co roku to samo. Wiosna. Słońce. I nagle z każdego kąta wyskakuje presja:
„Zrób formę!”
„Nie jedz po 18!”
„Trening 6x w tygodniu albo nie licz na efekty!”

I tak jedne osoby rzucają się w wir codziennych treningów, ścisłych diet i wyrzeczeń. Inne odpuszczają, bo „i tak już za późno, więc po co zaczynać”. A prawda? Prawda jest taka, że żadna skrajność nie działa na dłuższą metę.

W tym artykule pokażę Ci dwie najczęstsze drogi, którymi próbujemy dojść do formy – i zaproponuję trzecią. Zdrowszą, spokojniejszą. Taką, która nie wykańcza. Taką, która działa.

Droga 1: Tryb wszystko albo nic

To ten moment, kiedy budzisz się z myślą: “Dobra. Teraz naprawdę biorę się za siebie!” W grę wchodzą codzienne treningi, rezygnacja z ulubionych rzeczy, wyliczanie kalorii, zero luzu i próba zmieszczenia 3 miesięcy w 3 tygodnie.

Efekt? Może coś się ruszy, ale przy okazji rośnie frustracja, spada energia i… forma rzadko zostaje z nami na dłużej.

Droga 2: „A i tak już za późno”

Druga skrajność to myśl: „I tak nie zdążę, to po co zaczynać?” Wtedy zamiast zadbać o ciało choćby minimalnie, odpuszczasz wszystko. Treningi, ruch, balans w jedzeniu. Bo skoro nie będzie idealnie – to nie warto wcale.

Efekt? Brak energii, kiepskie samopoczucie i jeszcze więcej wyrzutów sumienia.

Droga 3: Normalność

Brzmi nudno? Może trochę. Ale to właśnie tu dzieje się magia.

To podejście, w którym:

– ćwiczysz, ale nie codziennie
– jesz pizzę, ale też warzywa
– nie liczysz kalorii co do ziarenka, ale wiesz, co Ci służy
– robisz miejsce i na ruch, i na odpoczynek
– dbasz o siebie nie tylko dla efektu, ale dla siebie

I nagle… coś się zmienia. Nie w tydzień. Ale konsekwentnie. Ciało zaczyna się wzmacniać, skóra napina, brzuch przestaje ciążyć, a Ty wracasz do siebie. Bez spiny. Bez dramatu. Z efektem ubocznym w postaci formy na lato – zupełnie przy okazji.

To co wybrać?

Nie musisz wybierać między przesadą a rezygnacją. Możesz po prostu wrócić do ruchu. Zrobić kilka treningów w tygodniu. Zadbać o sen. Odpuścić spinę. I iść dalej – po swojemu.

Jeśli potrzebujesz pomocy – zapraszam na mój kanał YouTube lun do aplikacji Fitiful, gdzie znajdziesz plany, które Cię nie przemęczą, ale dadzą efekt.

I pamiętaj! Lato jest tylko pretekstem. Ty jesteś powodem. 🌿

Dodaj komentarz