To nie pierwszy i nie ostatni trening interwałowy na moim blogu. Ćwiczę HIIT dwa razy w tygodniu (dla minie idealnie). Trzeba pamiętać, że nie jest to rodzaj aktywności fizycznej, jaką można wykonywać co dziennie – prawidłowo wykonany HIIT czy Tabata to ogromne obciążenie dla organizmu. Nie jestem po nim zmęczona. Wycieńczenie to bardziej odpowiednie słowo. Na 100 % możliwości.
Ćwiczenia można dobierać dowolnie, a te które widzicie poniżej są bardzo uniwersale i nie wymagają większych umiejętności technicznych. Może je robić i osoba średnio zaawansowana i zaawansowana – ważna jest szybkość i dynamika.
Czego unikać tworząc własne treningi interwałowe (HIIT, Tabata):
– ćwiczeń, w których ważna jest precyzja ruchów i dokładność, czyli większość “brzuszków”
– z ćwiczeniami angażującymi plecy jak martwy ciąg, również lepiej uważać. W takich rodzajach wysiłku jak interwały najważniejsze jest to, żeby osiągnąć wysokie tętno, a nie żeby wypracować mięśnie – od tego są inne treningi
– jak ognia unikaj ćwiczeń, których techniki jeszcze nie opanowałaś – przysiady z wyskokiem są idealne do HIIT, ale tylko dla wprawionych. Jeśli masz wątpliwości co do poprawności wykonywania swoich ćwiczeń lepiej idź na dwór i wybierz wersję biegową (sprint, trucht)
– unikaj gwałtownych zatrzymań, nie stawaj w miejscu, maszeruj albo truchtaj
– plank to bardzo zły pomysł – ćwiczenia izometryczne, czyli takie gdzie napięte mięśnie uciskają na naczynia krwionośne utrudniając tym samym ich przepływ, na przemian z intensywnymi podskokami to prawie murowane mroczki przed oczami, albo zasłabnięcie… I nie chodzi o to, że plank, czy krzesełko są złe – po prostu “nie pasują” do interwałów.
1. Pajace, ale zwyczajne – “rekreacyjne”. Zrób je tak, żeby nogi nie nadążały za rękoma 😉
2. Krokodylki. Trzy wersje, a moją ulubioną jest ta z podwyższeniem
3. Wykop -> wypad
4. Wykop -> wypad (zmiana nogi)
5. Poskoki z przyciąganiem kolan do brzucha
5. Skip A (kolano do łokcia)
6. Szybki skip (szybszy niż na gifie ;))
Podrzucam Wam jeszcze fajną muzyczkę, z której korzystam podczas moich treningów. Nie trzeba mieć wybitnego słuchu muzycznego, żeby wiedzieć kiedy jest czas na truchcik, a kiedy na wysiłek. Jest zmiksowana na 20 sekund ćwiczenia i 40 odpoczynku.
Powodzenia 😉
Komentarze
Unknown
Zainspirowałaś mnie i podsunęłaś dobre pomysły! 🙂
Zapraszam do mnie:
http://irracjonalnieee.blogspot.com/
Anya
Twoje interwały przypominają trochę ćwiczenia proponowane przez insanity workout. Bardzo sobie je chwalę, robią to co powinny, miałam jednak trochę przerwy od treningu i chyba pora jest do niego wrócić 🙂
PersonalTrainingCenter.pl
Dzięki za te animacje. Wiele wyjaśniają.
Unknown
Fajny post i bardzo dobry pomysł z animacjami 🙂
fitnesskuchnia
HIIT to najgorsze trening wymyślone przez ludzkość i za to je nienawidzę 😉
Ale efekty dają genialne i za to je kocham
Unknown
http://psychicccc.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam cudowny blog ! Mam nadzieję , że dostanę follow 😀
wiesz ze
Bardzo dobry artykuł, teraz tylko ćwiczyć! 😀
Aleksandra
Zamiast muzyki polecam licznik dla HIIT – http://www.intervaltimer.com 😉
Dzisiaj pierwszy raz zaliczony! Uwielbiam takie zmęczenie 🙂 Pozdrawiam serdecznie, konkretna z Ciebie babka 😀